1 maja 1991 roku rozpoczęła się przygoda tenisowa PST "SLAJS" w Piotrkowie Trybunalskim. Inicjatorem całego przedsięwzięcia był mgr Wiesław Kozica, który - w chwilę potem - zaczął współpracować z Arkadiuszem Nowakiem, obecnie szkoli młodych adeptów tenisa wespół z Marcinem Cieślikiem, mistrzem Polski amatorów. Przedsięwzięcie "zaskoczyło". Ruch na świeżym powietrzu, chęć nawiązania do tradycji choćby Fibaka, wszystko to sprawiło, że do szkółki tenisowej napływało coraz więcej młodzieży. Dziś, po kilkunastu miesiącach trenuje w kadrze ok. 10 osób, zaś szkoleniem podstwowym objętych jest blisko 30 młodych tenisistów. Powolutku, powolutku podopieczni "SLAJSA" zaczęli, odnosić sukcesy i znaczyć swoją obecność na tenisowej mapie miasta, regionu, kraju. "Najpierw - mówi Wiesław Kozica - byliśmy bardzo zadowoleni kiedy nasi wychowankowie zaczęli wygrywać w Piotrkowie. Cieszyliśmy się jak dzieci. Potem przyszły sukcesy w woj. piotrkowskim i makroregionie. A przecież nasz makroregion jest jednym z silniejszych w Polsce. Teraz poważnie znaczymy swoją obecność w turniejach ogólnopolskich". Do najważniejszych sukce sów wychowanków "SLAJSA" zaliczyć należy tytuł mistrza Montrealu 10 - letniego /wtedy/ MARCINA SIWOCHY w kategorii do lat 12 - tu, 8 miejsce w rozgrywkach ogólnopolskich "Krasnali" KUBY KRAWCZYKA oraz 15 miejsce wśród "SKRZATEK" MARTY MACIĄG. Właśnie Marta, ma zdaniem szkoleniowców, "SLAJSA" największe szansę na osiągnięcie znaczących sukcesów. Jest zdolna, niektóre uderzenia przyswaja sobie już po paru godzinach zajęć, wykazuje chęć do treningów i -co bodaj najważniejsze - rozumie tenis!

A skoro o nadziejach na sukcesy mowa. Czy któryś z młodych tenisistów zaciekle ćwiczący na kortach OSiR - u osiągnie sukcesy choćby Fibaka? Odpowiedź na to pytanie jest szalepia trudna. Prawda o naszym rodzimym tenisie, i to nie tylko piotrkowskim, ale również krajowym, jest niestety smutna. W Polsce szkoli się metodą "prób i błędów". Gdyby porównać szansę na sukces młodego adepta tenisa w Polsce z tak samo uzdolnionym tenisistom np. z Niemiec to szansę są tak jak 1 : 10 na niekorzyść naszego. Dlaczego? Prawda jest prosta. Tam szkolenie młodego tenisisty wspomaga...komputer. Nagrany trening lub mecz, mało tego, każde uderzenie jest precyzyjnie analizowane przez program komputerowy, który wykazuje błędy oraz pokazuje - na kolorowym monitorze - prawidłowy kierunek lotu piłki itp., itd. Prawda że jest to coś wspaniałego? Kiedy komputer będzie w "SLAJSIE"? Teoretycznie może być już dziś. Jest tylko problem w pieniądzach. Jeżeli znajdzie się jakiś sponsor lub W. Kozica wygra miliard w TOTO-LOTKU na pewno komputer z odpowiednim programem zakupi. Póki co jest zadowolony, że z finansami nie jest najgorzej. Z opłat za naukę można wynajmować halę i korty, jeździć na turnieje itp. i grać, grać i jeszcze raz grać. Bo jeżeli nie z każdego chłopca ćwiczącego w "SLAJSIE" wyrośnie Fibak, a z dziewczyny Jędrzejowska to wszyscy zachowają wspomnienia na całe życie, że najmłodsze lata spędzili w ruchu i na świeżym powietrzu.

"WIADOMOŚCI DNIA" - 1992