W hali WKT Mera w Warszawie rozegrano prestiżowy Otwarty Ogólnopolski Turniej Mikołajkowy krasnali do lat 10 w tenisie.

Wystartowało w nim 38 zawodników z całej Polski, w tym 4 reprezentantów TUKS Kozica Piotrków Tryb.: Adam Dubiel, Paweł Zawisza, Kamil Majchrzak i Paweł Kozica. Mecze rozgrywano systemem przedłużonego tie-breaka do 11 punktów.

Adam Dubiel odpadł w I rundzie rywalizacji, Paweł Zawisza zaś doszedł do ćwierćfinału ulegając 9/11 Przemysławowi Krasoniowi z TKKF Falenica.

Dwaj najlepsi wychowankowie trenera Wiesława Kozicy spisali się natomiast rewelacyjnie. Trenujący zaledwie rok Kamil Majchrzak dotarł aż do finału pokonując kolejno: Mateusza Górkę RKT Radom 11/3, Alberta Dubelskiego TKKF Falenica 11/3, Tomasza Kubika UKT Radość 90 Warszawa 11/2, w półfinale Przemysława Krasonia TKKF Falenica 11/7. W finale Kamil zaprezentował się bardzo dobrze, ale uległ o rok starszemu aktualnemu mistrzowi Polski do lat 10 - 2005 Borysowi Sulgostowskiemu z KT Sokół Ostróda 7/11.

Nic by w tym nie było dziwnego, poza tym że zawodnik z Ostródy nie powinien być dopuszczony do tego turnieju, zgodnie z przepisami PZT, ponieważ urodził się w 1995 roku. Prawo startu w kategorii krasnali od 1 listopada 2005 mają jedynie zawodnicy urodzeni w roku 1996 i młodsi. Szkoda więc, że organizatorzy turnieju podjęli taką krzywdzącą dla wszystkich uczestników imprezy decyzję, motywując dopuszczenie Borysa do tej kategorii wiekowej tym, iż wygrał ten turniej już dwukrotnie. Komentarze dzieci startujących w tej kategorii i ich rodziców były jednoznaczne, ale organizatorzy zadziałali, mimo interwencji w tej sprawie, według wcześniejszych ustaleń. Borys wystartował i wygrał... a to było nie fair.

Trzecie miejsce w turnieju wywalczył Paweł Kozica. Paweł pokonał kolejno: Kacpra Bojara WTS Deski Warszawa 11/1, Jana Cygowskiego KT Ginter Warszawa 11/8 ( w tym meczu Paweł przegrywał już 3:7, ale potrafił wybrnąć z tak trudnej sytuacji zwycięsko ), Karola Wojtasa KT Break Warszawa 11/5. W półfinale Paweł uległ wspomnianemu Borysowi Sulgostowskiemu 6/11, ale zaraz szybko się pozbierał, by wygrać walkę o trzecie miejsce z Przemysławem Krasoniem z Falenicy 11/0.

Sukces Kamila i Pawła w Warszawie jest niewątpliwy. Pozostawili oni za sobą całą czołówkę najgroźniejszych rywali z silnych warszawskich i radomskich klubów. Pozostał jedynie niesmak dopuszczonego niezgodnie z przepisami zawodnika z Ostródy. Gdyby nie on Kamil i Paweł zagrali by w finale. Ich wyszkolenie techniczno-taktyczne zrobiło duże wrażenie na pozostałych rywalach...

Tydzień Trybunalski08.12.2005